Wycieczkę do Torunia uznaję za udaną. Ciekawe miasto gdzie nawet żabka musi zmienić szyld, powódź jest okazją do festynów a więźniów zamykają w baszcie. A jako że zawsze czegoś zapomnę, nie zeżarłem piernika i zwiedzałem bunkry bez latarki.
A: Jednak było tam co zwiedzać ;)